Przyszłość marki Nissan
W niewiele ponad siedem lat, japoński producent samochodów Nissan sprzedał na rynku globalnym ponad 300 tysięcy Leaf’ów. Jest to wartość szczególnie duża biorąc pod uwagę, że pojazd został zbudowany zupełnie od zera, a swoją historię zaczynał od raczej niezbyt imponującej stylistyki oraz maksymalnego zasięgu około 117 kilometrów (dzisiaj w zależności od wielkości akumulatora jest to już nawet 348 kilometrów). Swoje uznanie zawdzięcza niecodziennemu wyglądowi, prowadzeniu oraz zastosowanym technologiom, które sprawiają, że kierowanie jest jeszcze przyjemniejsze.
Nie powinien, więc dziwić fakt, że Nissan Leaf jest najlepiej sprzedającym się autem elektrycznym na świecie. Jego głównymi konkurentami są Tesla Model 3, która nadal boryka się z problemem zapewnienia dostępności nawet na rynku amerykańskim, oraz Chevrolet Bolt.
Ale Nissan nie zamierza zatrzymywać się na tylko jednym modelu, który nadawałby się do codziennej jazdy. Główny projektant Nissana na rynek europejski potwierdził, że za parę lat (prawdopodobnie do końca 2020 roku) zobaczymy na drogach crossovera na styl koncepcyjnego Nissana IMx.
W marcu bieżącego roku zaprezentowana została w Genewie wersja KURO (z jap. „czarny”). Miałby to być pojazd napędzany dwoma silnikami o łącznej mocy 430 KM oraz zasięgu pozwalającym na przejechanie nawet 600 kilometrów. We wnętrzu powinniśmy znaleźć dużo wolnej przestrzeni dzięki schowaniu całego pakietu akumulatorów litowo-jonowych pod podłogą pojazdu oraz przesunięciu deski rozdzielczej w kierunku przedniej szyby. Przed kierowcą natomiast rozciąga się panoramiczny wyświetlacz OLED ze wskaźnikami. Po wybraniu wbudowanego systemu ProPILOT kierownica miałaby chować się pod deską, a fotele odsunąć się w celu zwiększenia przestrzeni dla pasażerów.
Powiedzieć, że wygląda futurystycznie to jak nie powiedzieć nic o tym aucie. Może budzić wątpliwości czy faktycznie wejdzie do produkcji w takiej formie jak została przedstawiona na zdjęciach, jednakże trendy występujące w elektromobilności dają nadzieję na to, że pojazdy przyszłości będą wyglądały właśnie tak.